The Anthem

To jest nowy dzień
Ale wszystko jest takie same
To jest dobre życie
Tak własnie mówie
Ale wszystko jest ciągle takie same
I moje liceum
Ono zna mnie
Jak więzienie
Dom poprawczy
Mój czas spedziłem tam ,ono tylko zrobiło mnie, widzisz

Dlatego ja nigdy nie chcem być taki jak ty
Nie chce robić tych rzeczy które ty zrobileś
Nigdy nie chce słyszeć tych słów ktore ty mowisz
I nigdy nie chce
I nigdy nie chce być

Tobą
Nie che być taki jak ty
To co ja mowię
To jest hymn
Podnieście wszyskie ręce do góry
Tobą
Nie che być tobą

"Pójść do gimnazjum,
na studia
dostać pożadną pracę"
Tak właśnie mówili do mnie
Ale ja nigdy nie robiłem tego ,czego oni chcieli
Ja zrobie to
wykorzystam swój czas
Poza chwilowymi krokami
one wszystkie sa uporządkowane
Ja jestem tylko mała groźbą ,wiec nie płace myśleniem

Czy ty naprawde chcesz być ich ?
Czy ty naprawde chcesz być innym kierunkiem ?
Czy ty chcesz być częsią ich tłumu ?
Bo nigdy nie chce
Nigdy nie chce być

Tobą
Nie che być taki jak ty
To co ja mowię
To jest hymn
Podnieście wszyskie ręce do góry
Tobą
Nie che być tobą

Drżysz na jeden ,jest wspaniale
Drżysz na dwa, jest ok
Drżysz trzeci raz ,ty grasz znowu ze samym sobą

Tobą
Nie che być taki jak ty
To co ja mowię
To jest hymn
Podnieście wszyskie ręce do góry
Wszyscy czujcie mnie ,śpiewajcie ze mną
Tobą
Nie che być taki jak ty (taki jak ty)
To jest hymn
Podnieście wszyskie ręce do góry
Wszyscy czujcie mnie ,śpiewajcie ze mną
Kolejny stracony hymn
Kolejny stracony hymn
Kolejny stracony hymn

Post został pochwalony 0 razy